Jaki rodzaj treningu jest najlepszy? Co jeść i kiedy? Jak się rozciągać?
Każdego ambitnego sportowca męczą te i inne pytania. Chodzi przecież o jak najefektywniejsze treningi i najlepsze wyniki na zawodach.
Dużo czytam badań naukowych, książek, artykułów, ale przecież każdy jest inny i nie da się do końca przewidzieć jak się zareaguje na daną dietę, czy ćwiczenia. Co w takim razie począć?
Trzeba zmienić się w badacza i zacząć eksperymentować.
Naukowcy mają swoje “obiekty badań” i finansowanie z uczelni, korporacji, albo od rządu.
W naszej rzeczywistości takimi obiektami i jednocześnie naukowcami jesteśmy my sami, a budżet jest przeważnie mocno ograniczony. Co w takim razie można wykorzystać? A raczej co ja wykorzystuję, bo być może część z Was z sukcesem stosuje jeszcze inne narzędzia?
Testy na miarę każdego możliwości
W poprzednim poście pisałem o testach progresywnych, które przeprowadzam. Mam je wpisane do planu treningowego. Są one bardzo tanim, wiarygodnym i nie zabierającym dużo czasu sposobem na ocenienie formy, a przez to stosowanych metod treningu. Na podstawie wyników testów można stwierdzić czy dalej realizować plan przygotowań, czy może jednak coś zmienić, np. zwiększyć ilość długich, mało intensywnych jazd, bo tętno przy danej mocy nie spada; albo więcej ćwiczyć na siłowni, bo moc nie rośnie itp. (polecam przeczytać jeden z postów, w którym opisałem różne rodzaje treningów)
Dziennik
Kolejnym narzędziem, z którego korzystam jest dziennik treningowy. W związku z tym, że podczas czekającego mnie kilkudniowego wyścigu kluczowa będzie regeneracja zapisuję w nim m. in. to, co jem po treningu i jakie metody odnowy stosuję. Patrząc na samopoczucie przez następne dni będę w stanie wyciągnąć konkretne wnioski.
Oczywiście im więcej informacji jest zawartych w takim “pamiętniku”, tym bardziej trafne wnioski można wyciągnąć, ale też trzeba zachować zdrowy umiar, bo inaczej spisywanie zacznie zajmować więcej czasu, niż trening, a interpretacja takiej ilości informacji może okazać się niemożliwa.
Taki dziennik, razem z testami zyskują na wartości wraz z czasem. Porównując zapiski i wyniki z różnych sezonów będzie możliwe stwierdzenie jaki rodzaj treningów daje najlepsze rezultaty, jaka dieta jest efektywna itd.
Dla tych, którzy jeszcze nie stosują dziennika postaram się w osobnym poście krótko omówić w jaki sposób prowadzę swój “kochany pamiętniczek” :).
Pewną formą takich dzienników są aplikacje typu Strava, czy Endomondo. Ja traktuję je jako uzupełnienie swoich zapisków.
Testy profesjonalne
Ostatnie z narzędzi, o którym tylko wspomnę są testy laboratoryjne na pomiar progu mleczanowego. Sam tego nie stosowałem, ale znajomi, którzy się na coś takiego zdecydowali chwalą sobie. Na pewno wielkim plusem jest precyzja określenia LT, VO2max i innych parametrów pomocnych w treningu, a także rady, które można dostać po przeprowadzeniu takich badań. Minusem, w porównaniu do wcześniej omawianych narzędzi, jest cena, chociaż nie jest ona strasznie wygórowana – za badania wraz z analizą wyników i zaleceniami treningowymi trzeba zapłacić około 300 zł.
Bardzo chętnie dowiem się jakie eksperymenty Wy przeprowadzacie i jakich narzędzi używacie. Co i czemu notujecie w swoich dziennikach?
1 Komentarze: