Jadąc do Świeradowa czy Novego Mesta pod Smrkem nie jesteście skazani na tamtejszy popularny Singletrack. Dla chcących poharatać ciekawą opcją jest zjazd ze Stogu Izerskiego, który ostatnio wykorzystałem do przetestowania Treka Fuel Ex 8. O rowerze przeczytacie w osobnym wpisie. Tutaj opisuję samą trasę.
Parking i podjazd
Autem z Konradem dojechaliśmy do miejsca, które w Google Maps znajdziecie pod hasłem “Parking Single Track Czerniawska Kopa” (https://goo.gl/maps/pS7y7vSQjjHNV8Jy5). Tu popełniliśmy pierwszy, i chyba jedyny, błąd. Polecamy zaparkować od strony wzniesienia. Wtedy, po południu, samochód będzie stał w cieniu.
Stamtąd są dwie opcje dostania się na szczyt Stogu. Jak w polityce – trasa w lewo jest bardziej tolerancyjna: dłuższa, ale też z mniejszym nachyleniem. Trasa w prawo jest tylko dla prawdziwych Polak… rowerzystów o żelaznej łydzie – tzw. “Katorga”.
Opcja “lewacka”:
Access Road on Trailforks.comOpcja “prawilna”:
Access Road on Trailforks.com“Katorga” na odcinku 2.3 km wspina się o 330 m wyżej. Dla porównania, podczas “Uphill Race” na Śnieżkę średnie nachylenie jest prawie 2 razy mniejsze.

Nie miałem ochoty słuchać narzekania Konrada… ani swojego, więc wybraliśmy tę bardziej tolerancyjną opcję. Początek podjazdu znajduje się na lewo (przypadek? Nie sądzę) od znaku kierującego na Singletrack. Cały czas jedziemy lasem, z tym że po pewnym czasie szuter zamienia się w asfalt. Podjazd odcinkami jest stromy, ale każdy powinien dać radę go przejechać.
Rower, który jeździł koleją

Mówiłem, że są dwie możliwości dostania się na szczyt? Tak naprawdę są trzy. Jest jeszcze kolej gondolowa. Karnet rowerowy na 4 wjazdy kosztuje 100 zł, więc jest to całkiem atrakcyjna opcja, jeżeli planujecie kilka zjazdów tego samego dnia. Nie widziałem żadnego wagonu specjalnie dostosowanego do przewozu rowerów, więc może jednoślad jest po prostu jednym z pasażerów. Żeby skorzystać z kolejki najlepiej jest zaparkować w tym samym miejscu, co w opcji z podjazdami, unikając dzięki temu płacenia za parking, i zjechać 500 m do stacji kolejki.
I rower, co sam podjeżdża (no prawie)
W okolicach stacji gondoli znajdziecie też kilka wypożyczalni rowerów. Są tam: Trek, KTM, Giant, Kellys, Kross, GT i Romet. Widać, że elektryki są w natarciu, bo np. nie da się wypożyczyć “analogowego górala” KTM. Jest to kolejna opcja, dzięki której zwykli śmiertelnicy jednego dnia mogą podjechać i zjechać ze Stogu kilka razy.
Głód nikomu nie grozi
Na szczycie znajduje się schronisko, w którym można chwilę odpocząć, uzupełnić zapasy jedzenia i płynów albo i zjeść porządny obiad. Zaraz obok jest też górna stacja kolejki i restauracja.

Zjazd ze Stogu Izerskiego rozpoczyna się zaraz za gondolą (patrząc w dół – po prawo).
Haratanie – zjazd ze Stogu Izerskiego
… i to dosłownie. Pierwsza połowa zjazdu prowadzi czerwonym szlakiem, który jest mocno kamienisty. Rower z pełnym zawieszeniem i szerokimi oponami ma co robić. Zwłaszcza, gdy najedzie się na kamień leżący luzem, a ten się osunie, dodatkowa przyczepność potrafi uratować skórę, a w krytycznych sytuacjach nawet i kości.
Poza kamieniami na trasie nie ma poważniejszych przeszkód. Przez większość czasu jest to prosta w dół, więc jeżeli wiecie co to pozycja ataku/gotowości (jeżeli nie, to zapraszam na szkolenia) i potraficie balansować ciałem, to trasę tą spokojnie pokonacie.
Mimo tego zjazd ten jest mocno męczący. Nawet na rowerze z pełnym zawieszeniem nogi muszą mocno pracować. Ja po pierwszym odcinku, który przejechałem na częściowo zablokowanym damperze (aj!) czułem pieczenie w udach. Dzień później z kolei odzywały się tricepsy. Wraz z kolejnymi setkami metrów trasa staje się coraz mniej kamienista, wreszcie przechodząc w singiel.
Dla kogo?
Zjazd ze Stogu Izerskiego spodoba się osobom, które lubią na pełnej ku*** przecinać po kamieniach i być dobrze wstrząśniętym. Jest to zdecydowanie trasa na rowery z pełnym zawieszeniem. Na hardtailu na upartego da się zjechać, ale nie będzie to przyjemne doświadczenie.
Osobiście cieszę się, że sprawdziłem tę trasę, ale na pewno nie będę jej często odwiedzał. Brakuje mi tam urozmaicenia, np. zakrętów czy dropów.
Plusem tej trasy jest bliskość ścieżek Singletrack pod Smrkem. Jeżeli Wasza ekipa dzieli się na endurowców i osoby jeżdżące XC, to możecie wspólnie się tam wybrać, zorganizować sobie nocleg, a każdy będzie zadowolony z jeżdżenia po odpowiednich dla siebie trasach.